piątek, 5 października 2012

Na ziołowo...melisa lekarska

      Melisa lekarska jest wieloletnią rośliną o częściowo zimozielonych liściach, dorastającą do 90 cm kiedy hodujemy ją w ogrodzie, w przypadku hodowli domowej, na kuchennym parapecie występuje jako mała krzewinka. Jednak w takim wypadku potrzebuje co najmniej 5 godzin światła słonecznego dziennie lub 14-16 godzin światła sztucznego...liście melisy mają orzeźwiający cytrynowy zapach. Latem na końcach pędów, w miejscu połączenia liści z łodygą, pojawiają się małe jasnożółte lub białe kwiatki....
Melisa pochodzi z kolebki wszystkich ziół,czyli Basenu Morza Śródziemnego :) dziko rośnie w Afryce Północnej, Europie Południowej....a także Azji...ale jako,ze świat to teraz "duża wioska"...znana jest i uprawiana wszędzie...
     Oprócz walorów leczniczych,o czym za chwilę....jest również rośliną miododajną...i z tą miododajnością wiąże się jeden z greckich mitów, gdzie Melisa była nimfą, zakochaną na zabój w Zeusie i okazującą mu tą miłość namolnie czas cały, toteż pewnego pięknego dnia zirytowany Zeus, który jak wiadomo mieć mógł każdą,a owej nimfy nie darzył żadnym uczuciem, zamienił Melisę w pszczołę... a po śmierci...z małej pszczółki wyrosła roślinka,która swoim zapachem wabiła wszystkie owady do siebie...to tak w skrócie :)
Wracając do właściwości leczniczych, melisa znana jest przede wszystkim jako naturalny "uspokajacz", ale ma także wiele innych cudownych właściwości...świetnie sobie radzi z depresją, bezsennością oraz nerwicą, pomaga na wszelkiego rodzaju dolegliwości bólowe, pomaga na rozstrój żołądka, poprawia trawienie, działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, regeneruje system nerwowy...i wiele,wiele innych...ha i pomaga nawet pozbyć się łupieżu...no cud normalnie :)
     Świeże listki są najlepsze, gdyż suszone tracą cytrynowy aromacik, należy zbierać je w trakcie wzrostu rośliny....wczesnym rankiem. Najlepiej obrywać je regularnie, gdyż to pobudzi roślinkę do produkcji nowych pędów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz