środa, 30 stycznia 2013

Dziecinkowe roślinki :))

 (fot. Thinkstockphotos)
  
     Kiedy pracujemy w ogrodzie małe dzieci,zazwyczaj,bardzo chcą nam towarzyszyć i wciskają swoje małe noski i łapki gdzie się da :)) Zatem siejąc,sadząc czy przesadzając możemy pomyśleć też o czymś specjalnie dla nich...o czymś co sprawi im niesamowitą radość :) Możemy przygotować jakąś doniczkę bądź skrzyneczkę specjalnie dla nich i wybrać kwiatki,które nie tylko pysznią się wieloma barwami,ale także które charakteryzują się niezwykłymi zapachami....bo które dziecko pozostanie obojętne na zapach czekolady, lodów waniliowych czy ananasa?? :) Mali ogrodnicy na pewno będą zachwyceni możliwością obsadzenia swojej własnej skrzynki...oczywiście wszystko trzeba kontrolować,bo przy tej pracy łatwo się skaleczyć...a także gatunki roślin lepiej wybierzmy sami i sprawdźmy czy nie są przypadkiem trujące! A wybór roślin o słodkich i owocowych aromatach jest naprawdę duży...na pewno nie znam nawet części z nich....niestety...ale coś tam znam....np. ci którzy uwielbiają czekoladę mogą zaopatrzyć się w miętę "After Eight", odmianą czekoladową kosaćca bródkowego...cytrynowo pachną werbeny cytrynowe lub niektóre odmiany melisy,bazylii i mięty....jest również mięta o zapachu pomarańczy, szałwia ananasowa, pelargonia pachnąca jabłkami, kosaciec o zapachu śliwek,czy szałwia o aromacie brzoskwiniowym....wszystko to sprawi,ze nasz balkon czy taras będzie pachniał jak najwspanialszy sad :))) A najfajniejsza,jak dla mnie,jest Cephalophora aromatica pachnąca....uwaga...uwaga...żelkami haribo :)))))

     Oprócz tego jest jeszcze mnóstwo roślin,które potrafią nas bardzo,ale to bardzo zaskoczyć...np. pelargonia pachnąca marchewkami czy świerkiem, mięta o zapachu wody kolońskiej, kłosowiec o aromacie lukrecji...choć i tak dla większości maluchów takie kwiaty,jak te poniżej, byłyby najfajniejsze :)


Miłego popołudnia Wam i Waszym maluszkom życzę :)

sobota, 26 stycznia 2013

Tarasowo...balkonowo...

     Oj jak ja się nie mogę doczekać wiosny,a właściwie to lata :)...no nie mogę po prostu znieść tego zimna...śniegu...mrozu...ech...i tak już sobie pomału planuję...a to jak wyglądał będzie ogródek... jakie kwiatki posadzić...jarzynki posiać w kąciku warzywnym...a najbardziej to mi siedzi w głowie balkon...w marzeniach już widzę jak siedzę sobie rano z kawką wśród kwiatów...albo wieczorem z lampka wina...ach...kiedy to będzie? Wiem,wiem czasu jest jeszcze mnóstwo...ale wole myśleć o tym niż o odgarnianiu śniegu...brrrrrrrr......a wracając do kwestii balkonu to ja zdecydowanie jestem posiadywaczem wieczorowo-nocnym i w związku z tym lubię bardzo jak mi coś pachnie koło nosa pięknie...wtedy można się zrelaksować po ciężkim dniu i nabrać energii na dzień następny...w takiej atmosferze najfajniej jest uporządkować sobie  sprawy,które w tej głowie siedzą...aromaty,winko,kocyk...fajne towarzystwo...czego chcieć więcej?


...zatem skoro zapachy takie ważne są to trzeba posiać sobie w pojemnikach rośliny,które właśnie w nocy pachną  najpiękniej...w dzień oklapnięte,wyglądające na przywiędłe w nocy pokazują swoja prawdziwą, królewską naturę...są wśród nich takie,których kwiaty otwierają się dopiero po zmierzchu,ale też takie które pachną i pieknieją dzien cały ale w nocy ich zapach jest najintensywniejszy...do tych pierwszych zaliczają się...
tytoń ozdobny
maciejka
nocny floks
wieczornik
dziwaczek jalapa
a do tych drugich między innymi....
wiciokrzew
lak pachnący

 lewkonia

"Nocne" kwiaty mają zazwyczaj jasne kolory,aby odbijać światło księżyca, a ich intensywny zapach to nic innego jak wabik na ćmy ,które je zapylają....ale nie ważne czemu....ważne,że pachną nam cudnie i umilają wieczory :))) 
Mimo swojego niezaprzeczalnego piękna w nocy, w dzień nie prezentują się one zbyt atrakcyjnie....zwisają smętnie...jednak łatwo to zatuszować sadząc koło nich inne letnie kwiaty...nocne kwiatuszki wymagają ziemi bogatej w substancje odżywcze oraz w miarę osłoniętego miejsca dlatego bardzo dobrym pomysłem jest posadzenie ich w przenośnych pojemnikach...można je wtedy przenosić i ustawiać gdzie dusza zapragnie...pod oknem sypialni....salonie...w ogrodzie...
No i jeszcze na koniec garść inspiracji balkonowych...niekoniecznie nocnych ;)







piątek, 25 stycznia 2013

Pachnotki....:)

       Zastanawiałam się o czym by tu w środku zimy napisać,bo przecież nie o śniegu ;) tego większość z nas ma dosyć za oknami na pewno :) pasowałoby już wiosennie...zdrowotnie...myślami jestem przy kiełkach...ale o tym było już tutaj,więc kiełkom dam spokój....Ale jako,że zimno i krótkie dzionki działają depresyjnie pomyślałam o czymś co nastrój,tudzież samopoczucie poprawia...i wpadłam na pomysł pachnący :) jak samodzielnie przygotować sobie pachnące olejki,kąpiele itd...

1. Olejek zapachowy....taki domowy do perfum być może nie byłby odpowiedni,ale dla własnego użytku jak najbardziej...osobiście testowałam nie jeden raz :))toteż polecam :) Na taki olejek potrzebny jest bezzapachowy olej, ja używam ze słodkich migdałów, oraz garść lub dwie lekko zwiędłych płatków róży. Płatki trzeba wsypać do butelki,słoika i zalać olejem...zostawić na kilka dni,aby olej nabrał aromatu po czym przelać przez sitko,i zalać tym olejkiem następna partie kwiatów...i tak razy kilka można,żeby zintensyfikować zapach...aż już uznacie,ze wystarczy,w końcu to wam zapaszek ma odpowiadać :) Nie tylko róża nadaje się na taki olejek...równie piękne zapachy można uzyskać z jaśminu,konwalii,lawendy,mięty,rozmarynu....co kto lubi :)

2.Kąpiel ziołowa....ach...super relaks ;) Jeśli mamy świeże zioła to wystarczy puścić na nie gorącą wodę a zaczną wydzielać swój aromat,taką odświeżającą kąpiel można sobie zaaplikować z rozmarynem,miętą czy werbeną cytrynową...tudzież z olejkami,które sobie zrobimy zgodnie z punktem pierwszym :))))

3. Kadzidełka....najlepiej szałwiowe...żeby takowe uzyskać należy związać łodygi szałwii w pęczek i powiesić do wyschnięcia...następnie przełożyć do jakiegoś ognio- czy żaroodpornego naczynka i niech się żarzą i pachną nam cudnie...tajemniczo i egzotycznie :) Oprócz szałwii możemy też użyć macierzanki,lawendy czy bylicy pospolitej....

4. Potpourri....zazwyczaj kupujemy gotowe...bo tanie i też pachnie :) ale takie domowe jest fajniejsze, mówię bo wiem ;)) można użyć do tego kwiatów róży i lawendy, pelargonii pachnącej,werbeny cytrynowej, mięty, a także innych roślin pachnących...fragmenty roślin, które chcecie umieścić w potpourri osuszyć trzeba na ręczniku papierowym, później zmieszać i na koniec dodać łyżkę zmielonych korzeni kosaćca florenckiego...z aptecznej półki :) i tyle.....proste :)


Niestety,kiedy cuda te czyniłam na własny użytek,zdjęć nie robiłam,bo nie myślałam jeszcze,że pisać kiedyś będę o tym,zatem zafundowałam Wam dawkę zdjęć w internecie znalezionych.
Zatem kochane miłego i aromatycznego relaksowania się wam życzę :)
Miłego popołudnia........