poniedziałek, 17 czerwca 2013
Paulownia puszysta...z serii drzewa niecodzienne....:)
piątek, 14 czerwca 2013
Letni powrót i...płomień afrykański....
Znowu się zapuściłam w blogowaniu...dlaczego doba nie ma 36 godzin?? Gdyby tak było...to nie tylko czas na wszystko by się znalazł,ale i może odsapnąć by mi się chwilę udało,a tak to ganiam jak pokręcona ;) No ale już jestem z nową miłością moją...drzewkiem tak cudnej urody,że postanowiłam mieć i już :) Nie wiem gdzie...ale mieć będę :) U nas na szczęście w nieszczęściu nie potrzeba dla tego cudu dużego ogrodu,wystarczy mieszkanko i balkonik :) A cud ten to Płomień Afrykański,a to dlatego,ze z daleka wygląda jakby stało w płomieniach z powodu cudnych i wielkich, bo aż 15 centymetrowych, ognistych kwiatów...drzewo słusznych rozmiarów,ale tylko w krajach gorących i słonecznych...czyli nie w Polsce...czego nikomu tłumaczyć nie trzeba ;) U nas jak większość egzotycznych jest to krzewik doniczkowy domowo-tarasowo-balkonowy :) W naturze do 10 metrów dorasta,a korona może mieć średnicę nawet 18 metrów(nic tylko rozłożyć leżaczek pod takim parasolem :)),ale tutaj to wyżej jak do sufitu mu się nie uda zapewne hihihi :) a i przycinać można,a nawet trzeba od czasu do czasu. Z suchych faktów to przede wszystkim duuuuuuuużo słońca...potrzebuje słońca bardziej niż wody :) Zatem w letnim czasie trzeba mu znaleźć miejsce bez grama cienia a w zimie pokój w naszym mieszkaniu na pewno wystarczy....i choć słońce jest priorytetem to jednak podlewać trzeba,bo jeśli poczuje się za sucho to dojdzie do wniosku,że to juz koniec pory deszczowej,w czasie której kwitnie i się puszy...i zrzuci nam wszystkie liście,żeby sobie odpocząć...i zostaną nam łyse badyle...co prawda tylko na jakiś czas,ale ozdoba pokojowa z tego wysoce wątpliwa będzie :) ale co ważne też w wodzie stać nie może, musi mieć odpływ,żeby korzonki nie pogniły...ale to zasada dotycząca 90% roślin,więc tłumaczyć nikomu nie trzeba :) Jeśli chodzi o nawożenie to każdy nawóz do roślin kwitnących będzie dobry...ja osobiście polecam Substral osmocote...nawozi się raz na 6 miesięcy i nie ma obawy,ze się przenawozi :) Rozmnaża się z nasionek...albo sadzonek. Siejemy wiosną a jako,że nasiona są duże i mają grubą otoczkę trzeba je naciąć nożem a następnie moczyć 1 lub 2 dni w letniej (nie zimnej!) wodzie. Wysiewamy na głębokość 1 cm, utrzymujemy wilgotną glebę,ale nie mokrą, temperaturę ok 22-25 stopni C i za jakiś miesiąc powinniśmy mieć jakieś kiełeczki :) I to może na tym skończę...na początek oczywiście....później dam znać jak rośnie :) ale jako,że nie chcę tak sama się tym cieszyć postanowiłam,ze pierwsze 3 osoby,które w komentarzu wyrażą chęć posiadania takiego krzaczka, dostaną ode mnie po 2 nasionka :) może to niewiele,ale w całej torebce jest ich raptem 4 :))) No to zapraszam tych,którzy chcą mi towarzyszyć w tej afrykańskiej przygodzie :) Pozdrawiam Was ciepło i cudownego dnia życzę :) Załączam kilka zdjęć wyszperanych w internecie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)