wtorek, 25 września 2012

Kwiaty doniczkowe...a dobry nastrój...

 
     Wszyscy chyba wiemy,że dom w którym są kwiaty jest bardziej przytulny...w końcu cóż jest piękniejszego niż kwiat...i nie ważne jest czy będzie to dom, który jest obstawiony wręcz donicami, czy też będą to dwie doniczki na parapecie...ważne jest to,że roślinki w doniczkach, czy to kwitnące,czy zielone, są w stanie ożywić każdy pokój...
     Być może nie macie miejsca na palmy,czy bananowce...ale na pewno znajdziecie miejsce na storczyka, fiołka afrykańskiego, czy zwykłą paprotkę...Rośliny nie tylko dodają uroku naszym mieszkaniom ale także wzmacniają ciało, umysł i duszę :)
Doczekaliśmy się nawet badań naukowych, które dowodzą,że obecność roślin w otoczeniu poprawia kondycję fizyczną i duchową, nastrój i samopoczucie...wielbiciele zieleni są bardziej zrelaksowani i szybciej odpoczywają...czemu zatem nie spróbować...najlepiej sprawdzić to na własnej skórze i ozdobić swoje otoczenie donicami pełnymi zielonych i kwitnących kwiatów...a wybór mamy niemal nieograniczony...kwiaty możemy kupić niemal wszędzie...w każdej kwiaciarni, centrum handlowym, czy sklepie ogrodniczym...
     Możemy w naszym wyborze kierować się kolorami, gdyż barwy mają niesamowity wpływ na naszą psychikę...
  • zielony - poprawia samopoczucie, działa kojąco i wzmacnia układ nerwowy
  • żółty - jest symbolem słońca i ciepła, dodaje energii i rozwiewa zły nastrój
  • czerwony - działa pobudzająco, kwiaty i liście w tym kolorze dodają nam energii
  • niebieski - uspokaja, spowalnia puls i ciśnienie krwi, pomaga się odprężyć i uspokoić
  • pomarańczowy - poprawia samopoczucie, nastraja nas pozytywnie do świata
  • biały - wysyła sygnały świetlne,które nastrajają nas optymistycznie
Jeśli trudno Wam w tą magię kolorów uwierzyć, najlepiej przetestujcie ją na własnej skórze, odpowiednio dobierając również kolory donic...dla lepszego i pełniejszego efektu :)

Oprócz tego mamy też rośliny "magiczne"....przynoszące szczęście,które świetnie sprawdzą się jako prezent...najlepiej z odpowiednią adnotacją...
 różanecznik - obiecuje długie i szczęśliwe życie



bluszcz - dodaje sił i wnosi do domu szczęście


szczawik czterolistny - chroni przed nieszczęściem


kamelia - przynosi szczęście, harmonię i szczerą przyjaźń


mirt - dodaje sił żywotnych mieszkańcom


Można też postawić na ciekawą, fajną doniczkę...jak na przykład takie...



     Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie...bo najważniejsze jest to co nam się podoba...na pewno lepiej na nas zadziała kwiat, który od razu zwrócił naszą uwagę swoim pięknem...niż taki który "powinien" nam pomóc, a jakoś nie bardzo jest w naszym guście...zatem życzę wszystkim pozytywnej energii  i jak najwięcej pięknych kwiatów w otoczeniu :)

poniedziałek, 24 września 2012

Na ziołowo...rozmarynowo

    Dzisiaj postaram się nieco przybliżyć rozmaryn...jedno z najbardziej popularnych u nas ziółek, każdy z nas na pewno nie jeden raz słyszał o rozmarynie,ale czy wiemy o nim wszystko? Mam nadzieję,że uda mi się wnieść coś nowego do tej wiedzy :)

     Rozmaryn, jak wiele innych roślin zielnych, pochodzi z wybrzeży Morza Śródziemnego. Dziko rosnący można spotkać jeszcze w kilku ciepłych krajach...jak Portugalia, Hiszpania, Grecja, Francja, Turcja, Algieria, Tunezja i Maroko....rozmaryn wielkim zainteresowaniem i uznaniem cieszył się już wśród starożytnych Rzymian, Greków i Egipcjan, co sprawiło,ze obecnie jest znany na całym świecie...jest niezwykle ceniony ponieważ jest zarazem rośliną leczniczą, przyprawową a także ozdobną, bardzo często hodowaną dla jej walorów estetycznych...


   Ziółko rozmarynu zawiera wiele cenionych olejków - cyneol, pinen, cymen,borneol. Olejki eteryczne wykorzystywane są w produkcji kosmetyków, mydeł, perfum...a także potpurri....
Kwitnący rozmaryn jest wypróbowaną rośliną uspokajającą...wyciąg dodaje się do kąpieli,co pobudza krążenie krwi....świetnie działa przy problemach z reumatyzmem...wykazuje działanie antyseptyczne...przeciwbakteryjne...przeciwgrzybicze...a nawet pozwala - z powodzeniem - pozbyć się cuchnącego oddechu...żyć nie umierać :)
Rozmaryn jest również bardzo popularny w kuchni...przede wszystkim...hiszpańskiej,meksykańskiej i bałkańskiej - używany do mięs, wędlin, sosów, ziemniaków, zup...i wielu innych...długo można by wymieniać...a kandyzowane kwiaty stanowią przepiękną i oryginalną ozdobę potraw...

      Krzew rozmarynu może osiągać wysokość nawet 2 metrów...jednak jedynie ten dziko rosnący...a w wersji doniczkowej może to być około 1 metra...i właśnie w Polsce uprawiany jest w pojemnikach gdyż nie jest odporny na mróz, toteż zimę musi spędzać pod dachem...w jasnym i chłodnym pomieszczeniu...za to latem potrzeba mu mnóstwo słońca...ale w miejscu osłoniętym od wiatru...pięknie prezentuje się na werandach czy balkonach...wymaga piaszczystej i dobrze zwapnionej gleby...nie należy go nadmiernie podlewać, gdyż mogłoby to zahamować wzrost...wystarczy po prostu pilnować,żeby go za bardzo nie przesuszyć...jeżeli zaś chodzi o kwestię nawożenia to polecam jedynie nawozy naturalne...i to nie za dużo, szczególnie jeśli zamierzamy stosować go w kuchni...no i dobrze jest po okresie kwitnienia poprzycinać gałązki,żeby nie wyrastał nam chudy "badyl", gdyż przycinanie sprzyja pięknemu rozkrzewianiu się roślinki...no i to by było na tyle z takich podstawowych informacji, które mogą pomóc nam w hodowli naszego zielnika...życzę zatem pięknego rozmarynu :)

niedziela, 16 września 2012

Prace jesienne w ogródku ziołowym....

     O tym jak zabezpieczyć cały ogród przed zimą już było, a teraz kilka słów o tym co można zrobić z ogródkiem ziołowym,żeby na wiosnę jak najszybciej doczekać się świeżych ziółek. Na podstawie "Ogród ziołowy-jak uprawiać,zbierać i stosować zioła" :)


WRZESIEŃ :
 - podczas suchych wczesnojesiennych dni nadal podlewamy nasze rośliny.
 - zbieramy nasiona nagietków, lawendy i innych ziół, gdyż będą potrzebne do wysiewu w  przyszłym roku, a także do stosowania w kuchni (np. koper włoski,czy kminek lub kolendra)
 - sadzimy gatunki wieloletnie,ale jeśli nie zdążymy to zawsze można będzie nadrobić to wiosną
 - notujemy dobre gatunki,żeby powtórzyć je w przyszłym roku
 - zbieramy i konserwujemy zioła
 - siejemy te zioła,które chcemy mieć zimą na parapecie okiennym

PAŹDZIERNIK :
 - przygotowujemy ochronę przed mrozem dla szałwii, lawendy i innych mało odpornych ziół
 - rozmaryn, wawrzyn i inne zagrożone przez mróz krzewy ziół umieszczamy w doniczkach albo pojemnikach
 - nadal zbieramy nasiona ziół do wysiewu w przyszłym roku
 - zwiędłe rośliny usuwamy z rabatek i umieszczamy w skrzyni kompostowej ( jeśli takową posiadamy)
 - przygotowujemy grządki do nowych nasadzeń na wiosnę
 - natkę pietruszki na grządce chronimy przed ostrym mrozem


LISTOPAD :
 - przygotowujemy folię i włókninę jako ochronę przed mrozem dla wrażliwszych gatunków ziół
 - opróżniamy węże nawadniające i zamarzające zbiorniki wodne
 - rośliny wieloletnie hodowane w pojemnikach umieszczamy w pomieszczeniu zimowym (bardzo mało podlewamy ale nie przesuszamy)
 - oczyszczamy nasiona z własnego zbioru ( lawendę, nagietek i inne) i chowamy do papierowych torebek
 - wykopujemy z rabaty szczypiorek i wsadzamy do doniczek, żeby pędzić roślinę w domu
 - jeśli nie udało nam się wcześniej zasiać ziół na zimę to teraz jest jeszcze czas, aby kupić sadzonki w sklepie

POWODZENIA :)
 

czwartek, 13 września 2012

Dzisiaj na ziołowo....tymianek

   Tak sobie pomyślałam, a właściwie wymyśliłam,że zrobię mini serię o ziołach...co kilka dni napiszę co wiem o poszczególnych ziółkach...a zawsze jakoś tak zioła były mi szczególnie bliskie,wiec mam nadzieję,że nie będzie  nudno :) W końcu zioła od zawsze miały w sobie coś magicznego i cudownego...znaczy się cuda działały :)
   Zatem zaczynamy...dzisiaj będzie tymiankowo :)
     Nazwa tymianek obejmuje różne gatunki macierzanki tymianku,a pochodzi od greckiego określenia ofiar palnych,pachnideł,ziół. Grecy palili suszone liście tymianku jako ofiarę dziękczynną dla bogów a poza tym traktowali go jako typową roślinę przyprawową i lek. Był symbolem odwagi i siły. Natomiast w starożytnym Egipcie olejku uzyskiwanego z tymianku używano do balsamowania zwłok. Roślina ta pochodzi z basenu Morza Śródziemnego...natomiast do Polski przywędrowała z królową Boną. Jest wiele gatunków tymianku, m. in.
- macierzanka zwyczajna
- tymianek właściwy
- macierzanka piaskowa

      U nas najbardziej popularny,jako zioło,jest tymianek właściwy...niemniej jeśli chcemy założyć ogródek ziołowy to warto posadzić kilka różnych gatunków tymianku, zawsze to jakaś różnorodność :) Tymianek można ścinać w każdej fazie wzrostu,jednak najlepiej w okresie kwitnienia, kiedy aromat jest najbardziej intensywny.

     Tymianek jest ziółkiem ciepłolubnym dlatego najlepiej posiać go w miejscu słonecznym, które zimą będzie przewiewne a zarazem osłonięte od mrozu....albo po prostu posiać je w doniczce na kuchennym parapecie i cieszyć się nim cały rok :)
      Zastosowanie tymianku jest bardzo różnorodne...stosuje się go jako lek grzybobójczy, lek na robaki, problemy z wątrobą czy problemy trawienne. Olejki aromatyczne zawarte w tymianku osłabiają produkcję śluzu w drogach oddechowych, działa antyseptycznie,a także wykrztuśnie i rozkurczowo...może być stosowany jako płukanki do włosów,czy dodatek do kąpieli, gdyż działa odkażająco, przeciwzapalnie i oczyszczająco na skórę...
     No a co równie ważne jest świetną przyprawą, nadającą się do wielu dań, szczególnie popularną w kuchni śródziemnomorskiej...świetny do zawiesistych zup, tłustych mięs, dziczyzny, wędlin oraz sera i ziemniaków...
Smacznego :)

środa, 12 września 2012

Jesiennie...

   Za oknem dzisiaj szaro, buro i deszczowo....zatem na poprawę nastrojów kilka zdjęć...mam nadzieje zachęcających do jesiennych spacerów przy melodii szeleszczących pod nogami liści....




I na koniec moje ulubione jesienne zdjęcie.....ach....ta pora roku naprawdę może mieć mnóstwo uroku... :)

poniedziałek, 10 września 2012

Ogród różany....

    Mówi się,że ogród w którym nie rośnie przynajmniej jedna róża nie jest prawdziwym ogrodem....i coś w tym chyba jest...róża...to kwiat który każdemu miejscu nadaje uroku...czasami wręcz elegancji...podobno to królowa wszystkich kwiatów...i trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić...zatem sadźmy,sadźmy,sadźmy...bo to już czas...właśnie jesienią jest najlepiej "uróżowić" nasz ogród....a wybór mamy niemały...róże rabatowe-małe krzaczki pełnych lub półpełnych kwiatów średniej wielkości...róże parkowe-duży pojedynczy krzak, róża na kwiat cięty-chyba najbardziej elegancka odmiana o dostojnych kwiatach...miniaturowa różyczka...czy też róża pnąca...i wiele innych...aczkolwiek te są najbardziej u nas popularne i niezwykle piękne...a i tak mamy do wyboru setki,a nawet tysiące odmian...mnóstwo kolorów...kształtów...każdy znajdzie coś dla siebie....
   Jak już wspomniałam róże należy sadzić jesienią...podlewać dobrze podczas upałów..użyźniać co trzy tygodnie w okresie wzrostu, stosować ściółkowanie i przycinać w zależności od odmiany...na zimę najlepiej okryć je agrowłókniną...i w sumie tyle wystarczy by cieszyć się ich pięknem...



   Niestety róże są nie tylko naszym ulubionym kwiatem...upodobały je sobie również szkodniki...w szczególności mszyce...ale także przędziorki i rośliniarki...na szczęście łatwo się ich pozbyć...wystarczy spryskać je, od czasu do czasu, odpowiednim preparatem owadobójczym...

    A dla zainteresowanych symboliką różaną udało mi się znaleźć kilka informacji na temat kolorów, i tak : róża czerwona to symbol miłości i namiętności,a także szacunku; róża pomarańczowa to entuzjazm i pożądanie; róża biała to niewinność, skromność, czystość, a także prawda i szacunek; róża fioletowa to znak zachwytu i pożądania, uznawana jest za symbol miłości; róża żółta-kiedyś-zazdrość, teraz- przyjaźń, troska i radość,a róża różowa to delikatność, kobiecość, elegancja oraz wytworność...dla każdego coś miłego :))

środa, 5 września 2012

Mimoza...wstydliwa czy niedotykalska?


     Mimoza,a właściwie mimoza wstydliwa to chyba mój ulubiony kwiatek...taki delikatny, piękny...i taki fajny z tą swoją reakcją na dotyk :) Bo może nie wszyscy wiedzą,ze mimoza zwija swoje listki przy najlżejszym dotyku, nawet przy dmuchnięciu...czy mocniejszym zawirowaniu powietrza w jej pobliżu...czy przy spadającej na nią kropli wody, tylko tyle wystarczy a ona jakby "kuli się" w sobie...natomiast na ponowne rozpostarcie listków trzeba już troszkę dłużej poczekać...ale niezbyt długo na szczęście :)
    Mimoza pochodzi z tropików...za jej ojczyznę uznaje się Brazylię. W Polsce hodowana jest jako kwiat doniczkowy...w ogrodzie raczej się nie uchowa,bo do tropików to nam jeszcze daleko...oj daleko. Kwitnie latem,choć nie jest to takie pewne gdyż w domu na parapecie może kwitnąć i kwitnąć raz za razem. Rozmnażanie prowadzi się z nasion, najlepiej wysiewać je wczesną wiosną w wilgotnej ziemi torfowej,w pomieszczeniu w którym temperatura to około 20 stopni Celsjusza...i tak po około 2 tygodniach coś nam powinno wykiełkować...w jednej doniczce najlepiej posiać 2 nasionka, bo jedna roślinka wygląda raczej marnie...no a potem to już tylko nawozimy nawozem do kwitnących i czekamy na kwiaty...małe,puchate, igiełkowe kulki...na zdjęciach zazwyczaj wyglądają na dużo większe niż są w rzeczywistości,ja na początku nawet nie byłam pewna czy ten kwiatek to juz na pewno kwiatek,czy może wstęp dopiero...a jednak kwiatek,ale uroczy jak cała roślinka...taki eteryczny...tym którzy zdecydują się wyhodować mimozę samodzielnie życzę powodzenia...nie dużo wysiłku, nie długie czekanie,a jaka radość i satysfakcja...i ciągle kusi,żeby "pomacać" :))


poniedziałek, 3 września 2012

Ogród jesienią...przygotowanie do zimy



    
     Jeśli wiosną chcemy aby nasze oczy cieszył piękny i zadbany ogród musimy się o to postarać już jesienią. Jest to okres od którego bardzo wiele zależy w naszym ogrodzie, a czas spędzony teraz na podstawowych pracach przygotowujących ogród do zimy zaowocuje podwójnie wiosną. Teraz jest czas na sadzenie cebul kwiatowych… tulipanów, narcyzów, krokusów, hiacyntów, przebiśniegów, szachownic, szafirków itp. A także czas wykopywania cebulek mieczyków i lilii , czas na okrycie roślin przed nadchodzącymi przymrozkami, a także czas przygotowywania gleby na wiosenne plony. Teraz zbieramy warzywa z ogrodu, owoce z sadu i rokoszujemy się jesienną pogodą….
We wrześniu jest czas  ostatniego strzyżenia żywopłotów formowanych. To również ostatnia chwila, aby posadzić rozsadę roślin dwuletnich: bratków, dzwonków ogrodowych, goździków brodatych, naparstnic, stokrotek, niezapominajek i malw…
Cebulki kwiatowe też najlepiej zacząć sadzić we wrześniu, można to zrobić także później…ale im wcześniej tym lepiej. Możemy sadzić je w donicach lub specjalnych koszyczkach, które zakopujemy w ziemi, dzięki temu ochronimy nasze cebulki przed gryzoniami.
Wykopane cebulki suszymy, czyścimy z ziemi i oddzielamy małe „noworodki” cebulkowe.. Przechowujemy w temperaturze 5-10 stopni. Lilie wykopujemy co 2-3 lata. Po przesuszeniu i oczyszczeniu przesypujemy torfem lub trocinami i umieszczamy w chłodnym miejscu, idealna byłaby piwnica. Mieczyki najlepiej wykopać w drugiej połowie września. Po pierwszym przymrozku wykopujemy kępy dalii. Po obcięciu łodyg, zostawiamy tylko parę centymetrów, umieszczamy rośliny w chłodnym przewiewnym miejscu, gdyż bardzo łatwo ulegają one procesom gnilnym.
Wrzesień i październik to najlepsza pora na sadzenie i przesadzanie drzew i krzewów iglastych. Do zimy zdążą się ukorzenić w nowym miejscu i wraz z nastaniem wiosny rozpoczną intensywny wzrost.
Okres końca lata i początek jesieni to czas uprawy roślin na poplon popularnie zwany zielonym nawozem. Sieje się nasiona roślin szybko rosnących, które to w momencie osiągnięcia 20-25 centymetrów przekopujemy, by pod ziemią uległy stopniowemu rozkładowi. Zabieg ten jest ekologiczny i doskonale wzbogaca glebę w składniki pokarmowe oraz poprawia jej strukturę. Najciekawsze rośliny na poplon to facelia, gorczyca, żyto, rzepak łubin. Rośliny ozime, takie jak rzepak czy wyka przekopujemy dopiero wiosną. Ważne jest abyśmy nie dopuścili do zawiązania się kwiatów i tym bardziej do wysypania nasion w roślin. Nasiona takie mogą zanieczyszczać nam późniejszą uprawę.
Jesienią okrywamy rośliny na zimę. Warto wyściółkować przestrzeń wokół roślin wieloletnich. Warstwa ściółki zabezpieczy rośliny przed mrozem oraz zatrzyma w okresie wiosennym wilgoć w podłożu. Warto też co wrażliwsze rośliny ,drzewka czy krzewy przykryć agrowłókniną specjalnie do tego przeznaczoną, która otuli nasze rośliny ciepłem nie pozbawiając ich ani światła ani powietrza.
Warto również nasze ogródkowe grządki przekopać, pozostawiając większe bryły ziemi. Można tak przekopana ziemię wzbogacić nawozem, najlepiej ekologicznym.
No i na koniec warto przeprowadzić nieco prac porządkowych…skosić trawnik, zgrabić liście itp.
Jeśli zrobimy to minimum jesienią, wiosną na pewno będzie nam dużo lżej, gdyż wszystko będzie gotowe do wzrostu. Po stopnieniu śniegu będziemy mogli cieszyć się pierwszymi kwiatami… które pieczołowicie sadziliśmy właśnie jesienią…
POWODZENIA :)

niedziela, 2 września 2012

Drzewa niecodzienne...Judaszowiec

   Judaszowiec to przepiękne,a zarazem niezwykłe drzewo, które może stać się prawdziwą ozdobą naszego ogrodu. Poza tym posiada równie niezwykłą historę...jak bowiem głoszą legendy właśnie na tym drzewie powiesił się Judasz Iskariota...a następnego ranka po jego śmierci całe drzewo pokryło się przepięknymi,drobnymi kwiatuszkami...każdy konar był dosłownie oblepiony kwiatami i tak pozostało do dziś...największą atrakcją Judaszowca są właśnie te kwiatuszki, które w przeciwieństwie do innych drzew rosną nie tylko na młodych pędach,ale także na starych gałęziach i na pniu...jak piorunujące wrażenie robi to na wielkim kilkunastometrowym drzewie możemy sobie tylko wyobrazić,gdyż w Polsce Judaszowce mają szansę dorosnąć "zaledwie" do kilku metrów i wygladają bardziej jak krzewy niż drzewa,aczkolwiek wcale nie odbiera im to uroku...są piękne...nic dodać nic ująć...no ale najlepiej oceńcie sami :)
    
   W Polsce najczęściej można spotkać dwie odmiany Judaszowca: chiński i kanadyjski. Najlepiej rosną na stanowisku słonecznym...ewentualnie półcienistym, blisko domu gdzie będzie im cieplej, gdyż nie są to rośliny mrozoodporne i przez kilka pierwszych lat konieczne jest ich okrywanie,najlepiej specjalnie do tego przeznaczoną agrowłókniną, która otuli je przyjemnym ciepełkiem a nie zabierze ani światła ani powietrza. Jedynie upalnym latem nie musimy się martwic,gdyż są one niezwykle odporne na suszę. Podłoże jakiego wymaga nasz Judaszowiec musi być żyzne, przepuszczalne i o zasadowym ph. Sercowate liście są piękną ozdobą jesienią, kiedy to zmieniają swój kolor na złoto - żółty. Jeśli będziemy mieli odrobinę szczęścia możemy doczekać się również owoców judaszowca,a są nimi rdzawo-brunatne kilkunastocentymetrowe strąki...jednak w naszym klimacie bardzo rzadko się zawiązują...no cóż podobno nie można mieć wszystkiego.Judaszowiec rozmnaża się z nasion, które należy wysiewać wiosną...w szklarni, pod folią lub po prostu na parapecie...
 Mam nadzieję,że Wam się podoba...co najmniej tak jak mnie :)